poniedziałek, 16 grudnia 2019

Niemy świadek [INSPIRACJE]

Rys. A. Kowalska



Strażnik otwiera bramę. Niemcy przywieźli w „budzie” kolejnych, nieszczęsnych warszawiaków. Krzykom, łzom, błaganiom przygląda się drzewo − z korą pomarszczoną jak twarz zrozpaczonej kobiety, matki, która traci swoje dzieci. Pomarszczone, popękane może tylko obserwować bezradnie okrucieństwo historii. Żal i smutek rozrywa je od środka. W lipcu 1944 roku pojawia się nadzieja, hitlerowcy powoli likwidują jedną z dwóch (oprócz Alei Szucha) największych katowni Warszawy. Nielicznych, jeszcze żywych osadzonych, wysyłają do kilku obozów koncentracyjnych. Miesiąc później wysadzają więzienie na Pawiaku w powietrze. Kiedy pył opada, wszystkie niewinne dusze błąkają się po okolicy, atakują drzewo, które zmęczone strachem i żalem traci wszystkie liście. Po zakończonej wojnie wydaje się, że nic złego już się nie wydarzy. Jednak ludzie, którzy stracili rodziny w hitlerowskim więzieniu, zadają drzewu nowy ból. Przybijają do pnia drzewa tabliczki, by zabitych upamiętnić. Poranione drzewo pragnie już tylko śmierci. W 1984 roku zaczyna obumierać. Warszawiacy jednak ratują niemego świadka dziejów metodami konserwatorskimi. Nagie drzewo do teraz tkwi w tym samym miejscu. Trwa w niemym proteście przeciw dawnym okropieństwom, jako symbol przewagi życia nad śmiercią.

Rysunek i tekst inspirowane wizytą w Muzeum Więzienia Pawiak w Warszawie - http://muzeum-niepodleglosci.pl/pawiak/



Anna Kowalska (1Hp)


Fot. A. Kowalska


Fot. A. Kowalska