![]() |
Fot. J. Brzenczka |
Czytanie
książek to przekraczanie granic: czasu, miejsca i możliwości. Zanurzywszy się w
lekturze, możemy poznać nasz świat z innej perspektywy. Możemy udać się w niedostępny
dla nas kosmos, popłynąć statkiem na zaginioną wyspę dotrzeć do fantastycznych
krain, pełnych smoków, elfów i ludzi, innych, a jednak tak podobnych do nas…
Trzymając książkę w ręce, trzymamy coś więcej niż tylko kilkaset stron zadrukowanego
papieru. Trzymamy otwartą bramę do poznania prawdy o świecie i o nas samych. w
literackim świecie ogranicza nas tylko wyobraźnia, nic po za tym.
Z nauczycielami ZSO
nr 1 o książkach rozmawia Joanna Brzenczka:
Co,
zdaniem Pani, bardziej rozwija młodego człowieka czytanie książek czy pisanie?
Pani
B. Jankowska: Rozwija jedno i drugie. Z jednej strony, trudno sobie
wyobrazić, że ktoś bierze się do pisania, nie przeczytawszy nic. I nie wie, że
pisze o czymś, o czym ludzkość napisała już całe biblioteki.
Z drugiej strony, wielkie oczytanie może onieśmielać, paraliżować albo
sprawiać, że autor - świadomie lub nie - staje się wtórny, gdyż naśladuje
tematy lub sposoby pisania swoich mistrzów (pisze to, o czym już gdzieś
przeczytał i tak, jak to podpatrzył).
Pisanie jest bardzo często rozmową o tym, co przeczytane. Dlatego mówi
się – za M. Bachtinem - o dialogiczności literatury. Wg mnie, prawdziwy
pisarz to ten, kto czyta, a jednocześnie ma zdolność pisania tak, jak nie robił
tego nikt przed nim. No i ma coś oryginalnego do powiedzenia.
Co,
zdaniem Pani, jest najpiękniejsze w czytaniu książek?
Pani M. Niżborska: Nie wiem. Dla mnie czytanie to potrzeba, podobnie
jak oddychanie, jedzenie. Po prostu.
Czy
książki mogą zmienić ludzi/świat?
Pani U. Majewska: Każda książka skutecznie zmienia człowieka. Staje
się jego częścią, aktem samorozwoju. Doskonali. Sprawia, że dawne oceny
przestają odpowiadać obecnej wrażliwości i postrzeganiu. Zmieniają się.
REKOMENDACJE NAUCZYCIELI
„Elegia dla bidoków” Jamesa Davida
Vance’a
Na
okładce „Elegii dla bidoków” J.D. Vance’a
z 2018 roku można przeczytać, że to najważniejsza książka w Ameryce
ostatnich lat, która przez ponad 70 tygodni była bestsellerem „New York
Timesa”, a Sam Bill Gates wyraził podziw dla odwagi autora. Jako czytelnik
wiem, że atrakcyjne blurby pracują niekiedy na sukces kasowy całkiem
przeciętnej literatury. Ale nie tym razem. To świetna proza!
Autorem
książki nie jest zawodowy pisarz, lecz amator w dziedzinie literatury, który
ledwie po trzydziestce (łatwe skojarzenia z Józefem K. z „Procesu” F. Kafki czy
Józiem Kowalskim z „Ferdydurke” W. Gombrowicza) postanowił zbilansować we
wspomnieniach pewien etap swego życia. Dlaczego autobiograficzną opowieść z
życia ucznia, a potem studenta, wychowanego w hutniczym miasteczku w Ohio, potomka „bidoków” z Kentucky, czyta się z
zapartym tchem?
Dlatego,
że jest to olśniewająca swoją szczerością spowiedź kogoś, kto powinien na dobrą
sprawę wykoleić się, jak tysiące chłopaków przed nim. W rodzinnych stronach
Vance’a dzieciom prostych robotników tyrających na chleb nie jest łatwo żyć, a
co dopiero wybić się! Ich codzienne lekcje to: przemoc domowa, alkohol,
narkotyki i brutalna walka o przetrwanie. W ich domach nie wierzy się w
amerykański sen i popiera D. Trumpa. W ich domach buzuje frustracja, że białym
Amerykanom żyje się coraz gorzej, cóż z tego, że w najbogatszym kraju świata! W
ich domach problemy rodziców są jak kamień u szyi, z którym idzie się na dno.
W tych okolicznościach skończyć szkołę –
to wyczyn.
Ciepła,
inteligentna, a miejscami zabawna narracja Vance’a miała być tytułową elegią
(skargą, smutnym rozważaniem) o amerykańskich problemach społecznych w tzw.
Pasie Rdzy, a – według mnie – stała się
hymnem na cześć mądrych sprzymierzeńców, których bohater na szczęście miał przy
sobie na zakrętach w szkole średniej. Dla Vance’a byli to dziadkowie –
oryginały bez matury – surowi, rzutcy, cierpliwi. Książka ich wnuka to
wzruszający hymn o ocalającej sile ich miłości i o wsparciu, jakie mu dali
zamiast pieniędzy, których nie mieli. A
on zrozumiał, że tego kapitału nie wolno mu roztrwonić.
Książka
bezpretensjonalna, prawdziwa i pomocna zwłaszcza dla tych, którzy nie wierzą w
siebie, gotowi są siebie skreślić lub
mają skłonność usprawiedliwiać się trudną sytuacją rodzinną. Podnosi na duchu.
~
rekomendacja: B. Jankowska
Mam
wiele ulubionych tytułów i wielu ulubionych pisarzy. W domu posiadam pokaźną
ilość książek i bardzo żałuję, że nie mam więcej miejsca dla nich. Dużo książek
po przeczytaniu oddaję do naszej szkolnej biblioteki; Uwielbiam reportaże.
Dlatego mogę polecić Mariusza Szczygła. Mariusz Szczygieł zajmuje się głównie
pisaniem o Czechach. Bardzo często podkreśla, że jest czechofilem. Czechom
poświęcił kilka swoich książek, z „Gottlandem” i „Zrób sobie raj” na czele. W
maju 2020 roku nakładem wydawnictwa Dowody na Istnienie ukazał się jego „Osobisty
przewodnik po Pradze”. Właśnie zabieram się za lekturę.
Zamiast tego jednego, wybranego tytułu mogę wymienić to, co czytam obecnie. A czytam kilka książek na raz. W zależności od tego, na co mam ochotę.
"Chciwość" Marka Elsberga (w naszej szkolnej bibliotece tego
autora znajdują się „Black out” oraz „Zero”)
"Wśród rekinów" Nele’ego
Neuhausa - to współczesna niemiecka pisarka
kryminałów (w szkolnej bibliotece jest parę jej pozycji).
"Mitologia współczesna" Marcina Napiórkowskiego - autor rozprawia się z
mechanizmem, który wykorzystują autorzy fake newsów, propagandyści i
specjaliści od reklamy.
"What if? A co, gdyby?" Randalla Munroe - naukowe odpowiedzi na absurdalne i hipotetyczne pytania (przykładowe
pytania na które autor udziela odpowiedzi to: Czy strzelające w dół karabiny
maszynowe mogłyby działać jak plecak odrzutowy? Jaką dużą Moc może wygenerować
Yoda? Jak dużą moc obliczeniową udałoby się uzyskać, gdyby wszyscy ludzie na
Ziemi przerwali inne czynności i zaczęli wykonywać obliczenia? Jak by się ona
miała do mocy obliczeniowej współczesnego komputera lub smartfona?).
"Czy jesteś wystarczająco bystry,
żeby pracować w Google?" Williama Poundstone’a -autor wyjaśnia, czego potrzeba, aby dostać pracę w firmie starannie
prowadzącej nabór oraz prezentuje pytania, z jakimi można się spotkać przy
szukaniu pracy. Zapewniam, że są one nietypowe i zaskakujące.
~ rekomendacja: M. Niżborska
„Wyznaję” Jaume Cabré
Odniosę
się do kilku aspektów „Wyznaję”, które mają dla mnie głębszy sens.
Prawda o samotności absolutnej.
Pomaga zrozumieć fakt, że ciągłość własnej historii należy
spisać, wyznać. Chociażby opowiedzieć.
Refleksja nad słowem.
Powieść zamyka
w słowie szczegóły, które wymykają się językowi codziennemu.
Staje się źródłem językowego doświadczenia.
Staje się źródłem językowego doświadczenia.
Opis świata,
który zachęca do holistycznego odczytu.
Wykracza poza literaturę. Inspiruje do poszukiwań w obszarze dziedzin
humanistyki innych niż literatura, zwłaszcza historii, sztuki czy filozofii.
~ rekomendacja:
U. Majewska
REKOMENDACJE REDAKTORA NACZELNEGO „AD OPERAM!”
„Bieguni” Olgi Tokarczuk
To napisane z
encyklopedyczną precyzją studium o przemieszczaniu się i dążeniu do poznania
siebie. Niezwykła, refleksyjna książka polskiej Noblistki
odkrywa przed czytelnikiem ukrytą stronę natury ludzkiej. Po przeczytaniu nie
daje o sobie zapomnieć. Rewelacyjna pozycja, godna przyznanych nagród.
![]() |
Fot. J. Brzenczka |
„Fale” Virginii Woolf
Oryginalna książka o
przemijaniu, utracie i wyjątkowości. Pozwala odkryć nowe oblicze literatury. Narracja
to tzw. strumień świadomości, który pokazuje wewnętrzne rozterki człowieka,
jego emocje, refleksje. W powieści proza brzmi jak melodyjna poezja, która
niczym fala rozbija się o brzeg i gwałtownie opływa.
![]() |
Fot. J. Brzenczka |
„Tajemna historia” Donny Tartt
Intrygujący kryminał
napisany z perspektywy morderców. To książka o inteligentnych ludziach, którzy
próbowali odnaleźć sens życia w antycznych księgach i którzy, by chronić
siebie, z metodyczną bezwzględnością zaplanowali zbrodnie. Epicka, pełna
symboliki powieść o tym, co wydarzyło się „po” – czyli słowem: jak łatwo jest zabić, a jak trudno jest żyć.
Fot. A. Kwaśniewicz |
„Opiłki i okruszki” Tomasza Jastruna
Jesteśmy zbiorem
wspomnień, wydarzeń, doświadczeń, które kształtują nasze „ja”. Ale co dziwne,
nie pamiętamy wszystkiego z naszego życia, zapamiętujemy tylko nieliczne opiłki i okruszki, drobne wycinki z
większej całości. Minimalistyczna książka Tomasza Jastruna pokazuje, że z
pozoru nieistotne fragmenty, drobinki są w rzeczywistości najistotniejsze. Powieść
zachwyca swoją nietypową formą i realizmem.
![]() |
Fot. J. Brzenczka |
„Nie ma” Mariusza Szczygła
Poruszający zbiór
reportaży i autobiograficznych zapisków autora. Uświadamia, że każdy z nas ma
swoje „nie ma” i że to „nie ma” czasami można zamienić w „ma”. To książka o
braku - wstrząsająca, dająca do myślenia, czasem ironiczna, czasem pisana z
lekkim przymrużeniem oka.
~ rekomendacja:
Joanna Brzenczka
![]() |
Fot. J. Brzenczka |