Fot. J. Łubik z LSP |
Gdzieś
tam czai się skarb. Coś, co każdy z nas chcę posiąść na tu i teraz. Zasada:
znalezione niekradzione, nie obowiązuje w tym przypadku. Bo znaleźć, to znaczy
wziąć za darmo, podnieść z ulicy tak po prostu, by dłużej nie leżało. Tu jednak
trzeba zapłacić (za darmo umarło, na szczęście). Trzeba dać od siebie co nieco.
Wiem, że to już trudniejsza część zadania. Bo znaleźć coś łatwo, ale zostawić
komuś już zdecydowanie trudniej…
A
co gdy ktoś złamie zasady? Zabierze i nic nie zostawi? To niemożliwe, bo zawsze
coś po sobie pozostawiamy. Chociażby rozpacz, ból, nieprzyjemne wspomnienie czy
coś, do czego nie chcę się wracać.
Dawid Wypler
Pusta Muszla
Twoje widmo wciąż
Widnieje w mojej głowie
Bez przerwy
W pamięci mej tkwisz
Jak czarny cień
Na duszy mojej.
Dziś moje serce
Wpadło w ciemny dół
I zabrakło sił
Aby wyjść
Na świat...
Ty jednak
Nie ratujesz mnie.
Popychasz w dół
Pogardą swoją
I obojętnością
Choć kiedyś przysięgałaś
Że kochasz mnie
Nad życie.
Obiecywałaś mi
Że będziesz mnie kochać
Nawet gdy los
Nas rozdzieli...
A teraz
Mijasz mnie
Bez słowa
Obrzucasz mnie tylko
Szyderczym spojrzeniem
Przechodzisz obojętna
Bo nie znaczę dla Ciebie
Już nic...
I choć ból mnie zabija
Usunę się w mrok
Bo wiem
Że nie kochasz mnie już
Że są lepsi ode mnie
Jestem jak pusta muszla
Z której wyjął perłę ktoś...
Potem odrzucił
Pustą skorupę
Bo bez wartości
Podeptał nogami.
Moją perłę odebrano mi
Już dawno...
Zostałem sam
Wdeptany w ziemię.
Siedzę jak
Samotny pies
I każdy mnie
Kopniakiem odgania
Nie chce
Bym szedł z nim
Przez życie...
Tylko czasami
Fałszywy przyjaciel
Pozwala mi iść z sobą
Przez chwilę
By nagle zaskoczyć
Ciosem w plecy...
Nikomu już teraz nie ufam
Choć chcę
Nikogo kochać nie mogę
Wszystkim pokazuję kły
Tak. Ja też krzywdzić potrafię...
Czy mam więc zostać
Sam na świecie
Tak pusty
Jak wzgardzona muszla?
Bo choć odeszłaś
Nie czuję gniewu...
Choć raz już wzgardzony
Kocham...
Paradoks
Ja, do miłości niezdolny...
Na świecie jeszcze
Zdarzają się cuda...
Z Dawidem Wyplerem, uczniem klasy I Diecezjalnego
Liceum Ogólnokształcącego,
autorem wiersza „Pusta Muszla” rozmawia Joanna Brzenczka.
Co zainspirowało Cię do napisania tego wiersza?
Jak można
wywnioskować z treści tego utworu, powstał on po rozstaniu z dziewczyną, co na
pewno nie było przyjemnym doświadczeniem. Do tego doszła potrzeba wyrażenia
swoich negatywnych uczuć, które zbierały się we mnie pod wpływem braku
akceptacji ze strony rówieśników. Zawsze uważałem, iż wyrażanie ich w
artystyczny sposób jest lepsze niż zamartwianie się czy załamywanie.
Najprościej rzecz ujmując, chciałem podzielić się z innymi nie tylko swoim
talentem, ale także trudnymi odczuciami.
Jakie emocje Tobą kierowały?
To jasne, że nie
wszystkie uczucia da się opisać i wytłumaczyć, lecz postaram się przedstawić
kilka z nich. Wśród emocji, które mną kierowały, na pewno można wyszczególnić
smutek, żal, tęsknotę, a nawet zwątpienie w istnienie przyjaźni czy miłości. Da
się jednak też zauważyć, że nieśmiało oczekuję, że życie jeszcze się ułoży, że
nie wszystko jest tak złe. Można dostrzec też w wierszu nadzieję, że jednak
spotkam na swojej drodze kogoś niezwykłego, kto mnie pozna, zaakceptuje i
pokocha.
Dlaczego spośród wszystkich rzeczy „pustych” wybrałeś właśnie muszle?
Wspomniane w wierszu perły znajdują
się właśnie w muszlach. Kiedy człowiek wyławia z wody muszlę, najczęściej naprędce
wyjmuje z niej perłę i zabiera ze sobą. Ma już cenny przedmiot, więc na co
potrzebna mu skorupa, która żadnej ceny nie ma? Odrzuca ją, a czasem nawet nadepnie
i pokruszy dla zwykłej satysfakcji bądź odruchowo. Tak samo jest zazwyczaj ze
mną. Każdy, gdy otrzyma to, na czym mu zależało, opuszcza mnie. Czasami nawet
nie zdaje sobie sprawy z tego, co ja odczuwam... A czasem doskonale zdaje sobie
z tego sprawę. Kolejne podobieństwo można odnaleźć w tym, że kiedy ktoś bierze
perłę z muszli, nie oddaje nic w zamian. Tak samo ja, choć potrafię dać innym
wiele, sam niewiele od nich otrzymuję.