Fot. G. Habrom-Rokosz |
Coroczny „Koncert zimowy” to już tradycja w I LO. W grudniu 2019 roku uczniowie przygotowali znane bożonarodzeniowe kolędy, pastorałki i popowe piosenki, by wspólnie cała społeczność szkolna mogła celebrować cudowny czas świąt. Na scenie RCK wystąpiło wielu utalentowanych muzyków i wokalistów. Joanna Brzenczka rozmawiała z kilkoma z nich.
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Rozmowa
z DARKIEM NOWAKIEM, wokalistą i tancerzem
Dlaczego zdecydowałeś
się wziąć udział w tegorocznym koncercie zimowym?
Pamiętam, że w
pierwszej klasie zdecydowałem się wpisać na listę śpiewających, by móc
wprowadzić wschodni pierwiastek do koncertu kolędą „Добрий вечір тобі” („Dobry
wieczór Tobie”) w języku ukraińskim, W następnych latach udział w tym
wydarzeniu stał się dla mnie tradycją, której będzie mi brakować po opuszczeniu
murów naszej szkoły.
Co czułeś
podczas występu na scenie?
Zazwyczaj
miałem problem z wyjściem na scenę. Czułem na sobie wzrok wszystkich i przez to
drżał mój głos, nogi, dłonie, całe ciało tak naprawdę. Można powiedzieć, że
dopiero w tym roku poczułem, o co naprawdę chodzi w staniu w świetle
reflektorów. Nie czułem stresu, ale pewność siebie i powtarzałem sobie, by po
prostu być sobą i zapewnić rozrywkę widowni. Byłem wtedy zadowolony z siebie i
muszę się przyznać, że było to najlepsze uczucie ostatnimi czasy.
Myślisz, że
muzyka, szczególnie w okresie Bożego Narodzenia, jest w stanie roztopić lód w
sercach ludzi?
Muzyka ma
siłę przemawiać do człowieka o dwa, trzy stopnie mocnej niż słowa. Każdy
człowiek lubi jakiś gatunek muzyczny, nie da się tego zaprzeczyć. Osobiście
uważam, że muzyka jest mową serca. Piękna melodia nie potrzebuję słów, by nas
oczarować, choć może ich użyć, by nas nakierować np. na przekaz teologiczny.
Tak, głębia w nich skryta jest w stanie otworzyć człowieka na dobroć i uśmiech.
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Rozmowa z PAULINĄ ŚWIERCZEK, skrzypaczką
i wokalistką
Dlaczego
zdecydowałaś się wziąć udział w tegorocznym koncercie zimowym?
W naszej szkole uczę się już szósty
rok. Chodziłam tutaj od gimnazjum. Nie ukrywam, że jestem z tą szkołą mocno
zżyta i zawsze będę czuła do niej sentyment. Z tej racji, pomimo tego, że mam
dużo pracy w klasie maturalnej, bardzo chciałam po raz ostatni wziąć udział w
tym niesamowitym wydarzeniu.
Co
czułaś podczas występu na scenie?
Ze sceną mam kontakt od dzieciństwa
– czuję się na niej jak ryba w wodzie. Daje mi ona radość i poczucie
spełnienia. Oczywiście stres i adrenalina nigdy mnie nie opuszczają, ale lubię
te „motyle w brzuchu”. Co więcej, największą frajdę sprawia mi koncertowanie z
przyjaciółmi – tym razem towarzyszyły mi moje dwie przyjaciółki oraz młodsza
siostra Karolina.
Myślisz,
że muzyka, szczególnie w okresie Bożego Narodzenia, jest w stanie roztopić lód
w sercach ludzi?
Muzyka ma ogromną moc. Potrafi
wzbudzi w człowieku uczucia, z którymi wcześniej nie miał styczności. Dzięki
muzyce można przekazać więcej niż samymi słowami – może wzruszyć, rozbawić,
wprowadzić w nostalgiczny nastrój… Dlatego jestem pewna, że w tym niezwykłym
czasie jest w stanie zadziałać na człowieka tak, by otworzył serce na innych.
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Rozmowa z TYMOTEUSZEM MUCHĄ, perkusistą
Dlaczego
zdecydowałeś się wziąć udział w tegorocznym koncercie zimowym?
Gram na perkusji, ogólnie u nas w
szkole jest mało perkusistów i biorąc pod uwagę
zeszłoroczny koncert, spodziewałem się, że będę znowu jedynym, który się
zgłosi. Jak się okazało, miałem rację. Znam wielu ludzi, z którymi grałem na
koncercie i bardzo lubię z nimi grać, bo zawsze jest cudowna atmosfera.
Co
czułeś podczas występu na scenie?
Nie czułem tremy ani stresu.
Cieszyłem się, że po tych wszystkich próbach, udało nam się przygotować cały
koncert.
Myślisz,
że muzyka szczególnie w okresie Bożego Narodzenia jest w stanie roztopić lód w
sercach ludzi?
Według mnie, to zależy od konkretnej
osoby. Im bardziej dana osoba jest wrażliwa, tym bardziej ta muzyka na nią
wpływa.
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Rozmowa
z JOANNĄ ERYNKWAJT, widzem koncertu zimowego
Dlaczego
zdecydowałaś się zobaczyć tegoroczny koncert zimowy?
Przyszłam na koncert, ponieważ sama śpiewałam
po włosku „Cichą noc”, a także dlatego, że byłam ciekawa, jak to wszystko
wyjdzie. Już nie mogłam doczekać się świąt, a ten koncert był do nich idealnym
wstępem.
Jakie
refleksje zrodziły się w Twoim sercu podczas występów muzyków?
Byłam pod wrażeniem wszystkich
talentów i organizacji koncertu. Były momenty,
gdy nawet się wzruszyłam. Atmosfera była bardzo rodzinna i przyjazna, aż
w sercu robiło się cieplej przez to wszystko.
Myślisz,
że istnieje coś takiego jak magia świąt?
Myślę, że nie ma czegoś takiego jak
„magia świąt”, a cała świąteczna atmosfera zależy od nas i naszego nastawienia,
oraz tego, z kim spędzamy święta.
Fot. G. Habrom-Rokosz |
Fot. G. Habrom-Rokosz |