Fot. J. Łubik z LSP |
Gdzieś
pozostaje pustka. Zieje czarna dziura. Dobro w zło się zamienia. Uśmiech wesoły
na bliznę się przemienia. Gdzie to, co trwać miało wiecznie? Nie ma. Zostało
tylko to, czego się boimy. Posmak w ustach po niesmacznej potrawie, którego nie
zmywa żadne ludzkie błaganie.
A
gdyby tak spojrzeć na zdjęcie powyżej i pomyśleć, że to wszystko kiedyś
przeminie? Że ciało, nawet kości, wnet się rozłożą, a fotografia wyblaknie, w
mak się rozsypie…?
Tu
brak miejsca na nadzieję. Na słowa otuchy. Na coś, co doda spokoju. Tylko
prawda okrutna, bez ani jednego pokrzepiającego uśmiechu…
Jakub Klon
Przemijanie
Ulatują z drzew liście klonu,
Cichnie w dali bicie dzwonu,
Kruszeją kwiaty dawno ususzone,
Składa w grobie Mąż swą Żonę.
Przemija wszystko na świecie,
Przemija troska o dziecię,
Przemija, co przyjść nie zdążyło,
Przemija, może, i tak już zabiło.
Zmywa krew z chodników deszcz,
Milknie stary lirnik-wieszcz,
Zabliźnia się słowo wycięte,
Żółknie stare zdjęcie zgięte.
Przemija smak ostatniego pocałunku,
Przemija ślad po pierwszym stosunku,
Przemija pierścionek zaręczynowy,
Przemija świat stary oraz ten nowy.
Blaknie atrament na pocztówce,
Słabnie nektar w maku główce,
Schną łzy wypłakane na papier,
Rdzewieje dawniej ostry rapier.
Przemija Twój zapach, smak, dotyk,
Przemija dech Twój - mój narkotyk,
Przemija "całuj", "dotykaj", "tul",
Nie przemija - rozpacz i ból...
Ulatują z drzew liście klonu,
Cichnie w dali bicie dzwonu,
Kruszeją kwiaty dawno ususzone,
Składa w grobie Mąż swą Żonę.
Przemija wszystko na świecie,
Przemija troska o dziecię,
Przemija, co przyjść nie zdążyło,
Przemija, może, i tak już zabiło.
Zmywa krew z chodników deszcz,
Milknie stary lirnik-wieszcz,
Zabliźnia się słowo wycięte,
Żółknie stare zdjęcie zgięte.
Przemija smak ostatniego pocałunku,
Przemija ślad po pierwszym stosunku,
Przemija pierścionek zaręczynowy,
Przemija świat stary oraz ten nowy.
Blaknie atrament na pocztówce,
Słabnie nektar w maku główce,
Schną łzy wypłakane na papier,
Rdzewieje dawniej ostry rapier.
Przemija Twój zapach, smak, dotyk,
Przemija dech Twój - mój narkotyk,
Przemija "całuj", "dotykaj", "tul",
Nie przemija - rozpacz i ból...
Z Jakubem Klonem, absolwentem I LO, studentem filologii
polskiej na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach rozmawia o wierszu „Przemijanie”
Joanna Brzenczka.
Co
zainspirowało Cię do napisania tego wiersza?
Rozstanie po długim
związku oraz będący jego efektem długotrwały stan zniechęcenia do świata, życia
i samego siebie. Napisałem wtedy kilkanaście wierszy o podobnej tematyce.
"Przemijanie" pochodzi już z końca tego okresu.
Jakie emocje Tobą kierowały?
Wymieniona już
wcześniej niechęć, ale również rozpacz, sfrustrowanie, tęsknota za szczęśliwymi
chwilami, do których nie dało się wrócić oraz swoiste poczucie trochę dziecięcego
rozczarowania światem, w którym nawet kiedy ktoś mówi, że zawsze będzie cię
kochać i składa liczne obietnice, może okazać się to nieprawdą.
Dlaczego spośród tych wszystkich rzeczy, które wymieniłeś to właśnie rozpacz i ból nie przemija?
Ponieważ taki był wniosek z obserwacji poczynionych w ciągu kilku długich miesięcy poświęconych płakaniu oraz refleksji nad życiem. Zauważyłem wtedy, że pewne rzeczy przeminęły już przed tym okresem, a inne przemijały w czasie jego trwania, dosłownie na moich oczach. Ale mimo tej przerażającej świadomości nieuchronnego przemijania, nadal czułem w sobie niesłabnące rozpacz i ból, którymi na tym etapie byłem już fizycznie wręcz zmęczony. Stąd też w pesymistycznym wierszu jeszcze bardziej pesymistyczna puenta.
Ciekawostki o
wierszu:
Pierwszy wers jest w pełni celowym żartem z mojego
nazwiska, nawet jeśli w kontekście pewnych prywatnych spraw nabiera
przerażająco gorzkiego wydźwięku. Wers "Rdzewieje dawniej ostry
rapier" jest metaforą. Nie chodzi w nim bowiem o broń, ale o moje słowa,
również te pisane. Metafora słów-broni zdarza się często w moich wierszach, np.
"Pozbawia gorzkich słów oręża".
Fot. J. Łubik z LSP |