poniedziałek, 18 maja 2020

Pozostawiam odbiorcy całkowitą wolność [ROZMOWA]

Martwa natura  A. Surmy
         
         Artysta – człowiek wrażliwy i uduchowiony często pragnie, by jego sztuka zapewniła mu pomnik trwalszy od spiżu. Nierzadko pragnie stworzyć coś nowego i w pewien sposób przekroczyć ustanowione granice sztuki. Ma w sobie coś, co każe mu tworzyć – to taki wewnętrzny głos, który mówi mu: „stwórz coś, daj światu coś od siebie”. Odpowiedź na ten głos może przybrać wiele różnych form. „Artysta może wyrażać wszystko” – stwierdził Oscar Wilde, XIX-wieczny irlandzki prozaik, autor m.in. „Portretu Doriana Graya” i… ulubiony pisarz Aleny Surmy, uczennicy klasy 1Jp.
Alenę śmiało można nazwać młodą, wszechstronną artystką, bowiem Alena stale rozwija swój talent w dwóch dziedzinach sztuki: w malarstwie i w literaturze. Prowadzi popularne konto na Instargamie , na którym umieszcza swoje prace. Co więcej, w Internecie można znaleźć również jej blog "Sztuka_Kreatywności"  z artykułami o malarstwie oraz wierszami.


Alena Surma

Z Aleną Surmą na temat jej twórczości rozmawia Joanna Brzenczka: 

Jak się to wszystko zaczęło? Skąd wzięła się w Tobie siła twórcza, ten pierwiastek, który sprawił, że zaczęłaś tworzyć?
Już jako dziecko czułam, że coś mnie do tego ciągnie. Oglądałam godzinami Pana Robótkę, a z czasem przerzucałam się na coraz to bardziej "zaawansowane" poradniki. Co do mojej "siły twórczej", ujawniła się ona dopiero pod koniec 6 klasy, kiedy po 2-letniej przerwie od malowania wróciłam do mojej pasji z nową energią i nowym spojrzeniem na otaczający mnie świat.

Twoje prace: rysunki, portrety, karykatury, martwe natury, pejzaże, abstrakcje… są bardzo różne. Czy wszystkie obrazy są oryginalne, czy może w ramach pracy nad techniką korzystasz z już gotowych, cudzych wzorów?
Staram się nie wzorować na czyichś dziełach, robię to tylko w sytuacjach kryzysowych, kiedy dopada mnie tak zwany "art block". Moje obrazy/rysunki wypływają głównie z tego, co niedawno udało mi się zobaczyć, przeżyć, bądź przeczytać. Inspiruję się czasem wierszami, czasem konkretnym zdaniem z ciekawej książki, albo po prostu… przechodząc przez ulicę, ktoś zwróci na siebie moją uwagę.

Wielu artystów  nie wierzy na tyle w siebie, aby swą twórczość pokazać światu. Trzyma ją w przysłowiowej szufladzie. Nic nikomu nie mówiąc, pieczołowicie udoskonala swoje dzieło po to, by kiedyś wyciągnąć je … idealne. Ty jednak miałaś odwagę umieścić swoje prace na Instagramie. Co Cię do tego pchnęło?
Moje prace na Instagramie zaczęłam zamieszczać głównie z myślą o stworzeniu dla siebie małego portfolio, gdzie będę śledzić swoje postępy. Nie miałam żadnych wielkich planów związanych z tym kontem... Ba! Nawet nie założyłam go pod własnym imieniem i nazwiskiem! Byłam wtedy dość cicha, nieśmiała, dlatego też osobom o takim usposobieniu polecam zrobienie tego pierwszego kroku wyłącznie dla siebie. Nie trzeba przecież zamieszczać wszystkiego, a kto wie, może akurat taki otwarty "album" okaże się być świetną zabawą?

Twój profil na Instagramie obserwuje 440 osób. To już zobowiązuje, wymaga pewnego nakładu pracy. Czy mogłabyś opowiedzieć, jak wyglądają kulisy prowadzenia takiej strony internetowej?
Kulisy prowadzenia mojego profilu to głównie godziny spędzone przy biurku…, wiele poprawek, nieraz wiele połamanych rysików… . Mimo to lubię to, co robię, i nie żałuję, że zaczęłam prowadzić profil o takiej tematyce.

 

Na swojej stronie piszesz: „Sztuka nie ma zasad. Nie ma reguł, którymi trzeba się kierować. Nie ma tutaj stróżów prawa, czyli tzw. krytyków, którzy wytykają ci "błędy", bo w sztuce nie ma błędów - a co za tym idzie? - sztuka nie ma krytyków.” Twierdzisz, że sztuka nie ma krytyków. W Wikipedii można jednak znaleźć hasło ‘polscy krytycy sztuki’, pod którym znajdziemy 89 poukładanych alfabetycznie nazwisk. Czy uważasz, że ich praca jest zbędna?
Pisząc to miałam raczej na myśli "błędy", które wytykają nam pseudokrytycy, "błędy", których dosłownie boją się wszyscy początkujący artyści.  Np. podobno używanie czarnej farby jest nieodpowiednie ze względu na to, że kolor ten nie występuje w naturze…; podobno KAŻDY człowiek ma między oczami odstęp jednego oka… . Czarna farba? Paul Gauguin też jej używał. Rozstawienie oczu? Ludzie są naprawdę różni. Oczywiście, niektóre z tych regułek mogą na początku pomóc…, jednak do czasu. Nie możemy wszystkich "zasad" brać tak całkiem na poważnie, bo analizując dzieła wielkich artystów, możemy się czasem naprawdę zdziwić.

Twój ostatni opublikowany rysunek przedstawia niebieskiego wieloryba, który na grzbiecie ma fabryczne kominy, a w brzuchu tony odpadów. Czy tematyka ochrony przyrody jest Ci bliska?
Rysunek ten powstał w ramach lekcji plastyki. Naszym zadaniem było wybrać jeden z problemów współczesnego świata i zobrazować go w postaci plakatu. Ochrona środowiska jest mi bliska. To, co robimy naszej planecie, jest wstrząsające. Codziennie Internet zalewają nowe zdjęcia martwych zwierząt ginących z powodu ludzkiej głupoty... Jeśli nie zaczniemy działać, wkrótce będzie już dla nich za późno. 

Rysunek A. Surmy

Szkic przedstawiający nagą kobietę wyrywającą sobie włosy to dla mnie jedna z najlepszych Twoich prac. Pokazuje desperację, gniew, bezsilność. Czarna kreska jest mocna, a kontury postaci wyraźnie podkreślone. Ta kobieta przypomina mi nieco Małgorzatę z powieści Bułhakowa. Czy przeszkadza Ci to, że Twoje prace mogą być interpretowane inaczej niż założyłaś?
Wręcz przeciwnie. Podoba mi się to, że nawet taki prosty rysunek może być odbierany na różne sposoby. Dzięki temu, że interpretacje moich prac są tak różnorodne, wiem, że to, co robię ma jakiś sens - zmusza do refleksji, zatrzymania się na moment i zastanowienia nad treścią rysunku.

Obrazek A. Surmy
Abstrakcja to bardzo ciekawa forma wyrazu artystycznego. Najbardziej też niezrozumiana i niedoceniana przez „niewtajemniczone” grono odbiorców… Ja na przykład, patrząc na Twoją pracę, widzę: cztery drogi, które pędzą ku sobie, by spotkać się na środku płótna. Trwa między nimi wojna, zaciekła walka o dominację. Na razie nie wiadomo, kto wygra.  Obraz jest dynamiczny. Czuje się bojowy szał kolorów, ogłuszający hałas odrzuconych od centrum kropelek farby, jak po wybuchu mocnej bomby… A co Ty sądzisz o tej abstrakcji? Co widzisz w nieregularnych kreskach i plamach, niebieskiej, białej, żółtej, czarnej, zielonej i czerwonej farby?   
Jestem pod wielkim wrażeniem Twojej interpretacji tego obrazu. Choć można go odbierać na wiele innych sposobów; dla niektórych skrzyżowane drogi na pierwszym planie są alegorią krzyża, natomiast rozchlapana farba przedstawia cierpienie i mękę... . Dla innych zaś będzie to moment, w którym spotykają się przeciwności ludzkiego losu, albo osoby o odmiennych charakterach walczące o dominację. Malując go, nie chciałam jednak ograniczać się do "jednego scenariusza". Pozostawiam odbiorcy całkowitą wolność interpretacji.
  
Abstrakcja A. Surmy



czwartek, 7 maja 2020

Mleko z dzbanka do miski [WYWIAD Z V. MALCHAREK]


Praca konkursowa V. Malcharek

      Victoria Malcharek to utalentowana uczennica trzeciej klasy Liceum Sztuk Plastycznych. W Ogólnopolskim Konkursie Fotograficznym „Żywe obrazy” zajęła II miejsce. Inspiracją dla jej fotografii stało się dzieło Jana Vermeera „Mleczarka”. Tytułową mleczarką została Julia Łubik. W przedsięwzięciu pomogły laureatce: Jagoda Główka, Emilia Krawczyńska, Paulina Habrom, Oliwia Morawiec i Michalina Żebrowska z 3 klasy LSP.
      To już kolejny sukces. W tamtym roku rozmawialiśmy z Victorią w "Ad operam!" o jej wyróżnieniu w konkursie PORTRET 2018.

Victoria Malcharek
 
Z Victorią Malcharek rozmawia Joanna Brzenczka


Jak to się stało, że wzięłaś udział w Ogólnopolskim konkursie fotograficznym „Żywe obrazy”?

Przeglądałam sobie stronkę w Internecie z aktualnymi konkursami i tam znalazłam ogłoszenie o tym konkursie.

Wisława Szymborska, znana poetka i noblistka, o „Mleczarce” Jana Vermeera napisała tak:

Dopóki ta kobieta z Rijksmuseum
w namalowanej ciszy i skupieniu
mleko z dzbanka do miski
dzień po dniu przelewa,
nie zasługuje Świat
na koniec świata.

Nasza wybitna polska poetka w prozaicznej czynności dostrzegła symbol nieśmiertelności. Co Ciebie osobiście urzekło w tym obrazie? Dlaczego zdecydowałaś się odtworzyć właśnie to dzieło i dlaczego w ogóle Vermeera?
Wybrałam akurat to dzieło, ponieważ idealnie pasowało do naszego okna w studio, przez które wchodzi niesamowite naturalne światło, które gra główną rolę w obrazie.

Jak wyglądały przygotowania do stworzenia fotografii konkursowej oraz sam proces fotografowania?
Przygotowania zaczęły się u mnie w domu, kiedy musiałam przejrzeć całą szafę w poszukiwaniu najbardziej pasujących ubrań, dobrać rekwizyt oraz wybrać modelkę. Fotografowanie trwało dwa dni. Pierwszego dnia razem z dziewczynami z mojej klasy przygotowałyśmy stół, umieściłyśmy rekwizyty oraz ubrałyśmy modelkę. Zaczęły się pierwsze próby odnalezienia idealnego kadru. W drugim dniu przyniesione zostały brakujące rekwizyty, świeże pieczywo, mleko, został zrobiony modelce makijaż, przygotowane zostało oświetlenie oraz blendy i wtedy przy pomocy moich koleżanek udało mi się zrobić to zdjęcie. Po zakończonej pracy czekał mnie jeszcze kolejny etap - postprodukcja, czyli wybranie najlepszych kadrów i obróbka.

Powiedz, ile razy nacisnęłaś przycisk aparatu, zanim udało Ci się zrobić to jedno idealne zdjęcie?
Wiele razy.

Dlaczego to właśnie Julia Łubik została Twoją mleczarką?
Myślę, że najbardziej do tej roli pasowała.

Co czujesz teraz jako zwyciężczyni II miejsca w konkursie?
Jestem dumna z tego, że udało nam się stworzyć tak dobry zespół na zajęciach, bo gdyby nie moje pomocnice, nigdy nie udałoby mi się zrobić tak cudownego zdjęcia.

Czym jest dla Ciebie fotografia?
Dla mnie fotografia to zatrzymanie chwili, o której łatwo możemy zapomnieć, a dzięki fotografii - w dowolnym momencie powrócić.

Jako uczennica trzeciej klasy Liceum Plastycznego na pewno niejednokrotnie na lekcjach historii sztuki miałaś już do czynienia z wybitnymi działami wielkich artystów. Który malarz jest najbliższy Twojemu sercu?
Nie mam takiego. Jest wielu różnych malarzy, których uwielbiam.

W tamtym roku organizatorzy konkursu stwierdzili: “ bez względu na to, czy myśli Pani o fotografii jak o hobby czy pracy komercyjnej, czy marzy się Pani współpraca z galeriami —(…) Jest potencjał — warto to rozwijać (…) Czy wyobrażasz sobie siebie jako zawodowego fotografa komercyjnego, czy może jako osobę, która współpracuję ze sławnymi galeriami?
Nie mam jeszcze konkretnej wizji mojej zawodowej przyszłości, ale wiem na pewno, że fotografii w  niej nie zabraknie.
 
W ostatnim wywiadzie dla „Ad operam!” powiedziałaś, że dopiero szukasz swojego kierunku w fotografii. Czy już znalazłaś?
Jest mnóstwo kierunków w fotografii, które mnie fascynują, ale najbliższa mojemu sercu jest chyba fotografia natury.


*wakacje 2018, Garmish-Partenkirchen, Niemcy
 

wakacje 2018, Zugspitze, Niemcy


wakacje 2018, Alpy, Niemcy


 *powyższe zdjęcia wykonała Victoria Malcharek