Jestem Jagoda. Chodzę do 2 klasy Liceum Plastycznego w Raciborzu,
interesuję się fotografią, wolontariatem oraz podróżami. Bardzo cieszę się, że miałam
okazję wybrać się do Panamy na tegoroczne Światowe Dni Młodzieży. W podróży
mieliśmy kilka niespodzianek, np. nasz samolot do Panamy zepsuł się i z tego
powodu 3 dni zostaliśmy w Niemczech. Zatem, choć nie było tego w planie, w drodze
na ŚDM zwiedziliśmy także Frankfurt. Po 12 godzinach lotu wreszcie wylądowaliśmy
na panamskim lotnisku. Na początku spaliśmy w miejscowej szkole, a potem
przeniesiono nas wszystkich do hotelu bliżej centrum.
ŚDM przebiegały cudownie! Myślę, że dla wszystkich najbardziej
zachwycająca była atmosfera wydarzenia. Młodzi ludzie przybijali sobie piątkę,
machali do siebie, uśmiechali się lub pozdrawiali zwykłym „hola”. Każdy był
serdeczny, pomocny, i mimo barier językowych – a mało miejscowych zna angielski -
wszyscy umieli się ze sobą porozumieć. Dużo osób nawiązało ciekawe znajomości z
ludźmi z całego świata. Niektórzy wymieniali się flagami, bransoletkami,
pocztówkami, zawieszkami do kluczy. Prawie wszyscy robili zdjęcia.
Panama zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Szczególnie ludzie i
widoki. Jest tam wiele interesujących i pięknych miejsc, w których można by siedzieć
godzinami. Widać, niestety, wyraźną różnicę między ludźmi bogatymi i biednymi. W
mieście jest bardzo dużo biurowców, wysokich budynków i atrakcyjnych domów, ale
też w wielu miejscach walają się okropne ilości śmieci, a budynki tylko z daleka
wydają się idealne. Na obrzeżach miast znajdują się rozległe slumsy. Natomiast
miejscowi w większości, pomimo biedy i innych życiowych trudności, są dla obcych
bardzo życzliwi. Do każdego przyjaźnie się uśmiechają i zagadują, pomagają w
najprostszych czynnościach - są po prostu bardzo otwartymi i przemiłymi ludźmi.
Starają się, żeby przyjezdni czuli się jak u siebie w domu. Jeśli będziecie
kiedykolwiek mieli okazję tam się wybrać, nie zastanawiajcie się :)