Jakoś
tak miło być częścią czyjegoś rozwoju. Popatrzeć na to, co ktoś tworzył kiedyś
i zestawić to z tym, co tworzy teraz. Pomyślałam o tym, gdy nasze szkolne
korytarze przyozdobione zostały różnymi pracami uczniów Liceum Sztuk
Plastycznych. Cudownie jest obserwować postępy uczniów Plastyka! I naprawdę
łatwo dostrzec różnicę między pracami pierwszo i czwartoklasistów. To nie
krytyka młodszych roczników, lecz pewność, że czeka je analogiczny wspaniały
rozwój w naszej szkole. Postanowiłam porozmawiać o tym z pierwszoklasistką, autorką
kilku wystawionych prac.
Z Anią Durką rozmawia Joanna Brzenczka
Jak
„od kuchni” wygląda proces powstawania takiej wystawy? Jak długo ją
przygotowywaliście?
Nie jest niczym
wyjątkowym. Raz w tygodniu mamy zajęcia z rysunku i malarstwa, na których
przygotowujemy nasze prace. Można więc powiedzieć, że przygotowywanie jej
zajęło całe pierwsze półrocze. Ta wystawa jest efektem naszej przygody z
rysowaniem w tej szkole.
Większość
prac przedstawia martwą naturę, ale jest również kilka naszkicowanych
kościołów. Czy każdy sam wybierał sobie temat swojej pracy, czy może był on z
góry narzucony?
Zazwyczaj był z góry
narzucony. Na początku większy nacisk kładziono na martwą naturę, żebyśmy
potrafili oddać w swojej pracy proporcje i wygląd malowanych rzeczy. Z czasem
każdy mógł sobie wybrać, co chce rysować. Niektórzy wybrali zaschnięte liście
kasztanowca, inni łupinki po kasztanach albo muszle. Ja osobiście wybrałam mały
kamyk, który był wyżłobiony w dość nietypowy sposób. Najczęściej rysujemy
kompozycje ustawiane przez nauczyciela. Wtedy na pracach znajdują się te same
rzeczy, a jednak każda jest wyjątkowa, ponieważ prace rysowane są z innych
perspektyw przez różnych ludzi, którzy swoją kreską nadają im odmienny charakter.
Jeszcze innym tematem była architektura – stąd obecność na wystawie kilku
narysowanych kościołów. Każdy mógł wybrać sobie zdjęcie budynku i spróbować
odwzorować go na papierze. I znów nie ma dwóch takich samych prac. Każda jest
indywidualna i wyjątkowa!
Co
czujesz teraz, kiedy przechodząc korytarzem, mimochodem spoglądasz na swoje
prace?
Szczerze mówiąc,
nawet nie zwracam na nie uwagi. Na samym początku, gdy wystawa zawisła, byłam z
siebie bardzo zadowolona. Cieszyłam się, że efekty mojej pracy mogli zobaczyć
także inni. Teraz jednak nawet o nich nie myślę, tylko mijam je po kilka razy w
tygodniu.
 |
Praca Ani (drugi rysunek od prawej) |
Jak
wygląda przeciętny dzień ucznia Liceum Sztuk Plastycznych?
Mój przeciętny dzień
w szkole nie różni się bardzo od dnia ucznia innej klasy. Wyjątkiem są dwa dni,
w których mam przedmioty typowo artystyczne, takie jak rysunek i malarstwo bądź
podstawy projektowania. W te dni faktycznie kilka godzin przeznaczam na twórczą
działalność. Obok czterech godzin rysunku w planie mam to, co wszyscy, np. matematykę
czy angielski. W pozostałe dni mój plan wygląda tak jak u każdego innego
ucznia.
A
jak wygląda takie grupowe tworzenie? Czy każdy kurczowo trzyma się swoich
pomysłów, czy może panuje atmosfera tzw. burzy mózgów, podczas której wszyscy
wspólnie tworzą jeden projekt?
Raczej każdy pracuje
nad swoją pracą sam. Oczywiście, inne osoby zawsze mogą podrzucić jakiś fajny
pomysł – można go wykorzystać, ale niekoniecznie trzeba. Praca w grupie też jest
świetną opcją, bo zawsze panuje świetna atmosfera i każdy próbuję pomóc każdemu
jak tylko potrafi.
To już Twój szósty
miesiąc nauki w Liceum Sztuk Plastycznych. Czy przez pół roku zauważyłaś jakiś
postęp w swoim rysowaniu?
Szczerze mówiąc,
zauważyłam ogromny postęp! Może też przez to, że wcześniej w domu nie rysowałam
jakoś dużo i kurczowo trzymałam się mniejszych formatów, np. A4. Tutaj, w
szkole co chwilę próbuję nowych rzeczy. Ponadto teraz po prostu muszę rysować,
więc za każdym razem próbuję jakoś urozmaicać moje prace. Oczywiście nie
wszystko od razu wychodzi idealnie, lecz z każdą kolejną próbą widzę, że to
wszystko wygląda coraz lepiej.
Czy pracujecie już
nad kolejną wystawą? Jeżeli tak, to kiedy możemy spodziewać się efektów waszej
pracy?
Na tę chwilę mogę
tylko powiedzieć, że ciągle pracujemy nad następnymi projektami. Nie wiem
jednak, kiedy będzie kolejna wystawa. Mam tylko nadzieję, że będzie widać
progres!