z Magdą Jaskot (4LP) rozmawia Maria Olszowy (2BC)
Marysia Olszowy: Jaka dziedzina sztuki jest Ci najbliższa?
Magda Jaskot: Interesuję się wieloma dziedzinami sztuki. Lubię być blisko niej. Rysuję, maluję, tworzę kolaże, grafiki warsztatowe i komputerowe, szyję, tworzę biżuterię, ale najbardziej zaprzyjaźniłam się z fotografią, szczególnie analogową. Fotografia jest dla mnie najlepszą formą na wyrażenie siebie.
Marysia: Skąd czerpiesz inspiracje?
Magda: Dużą dawkę inspiracji daje mi Internet. Jest w nim cała masa świetnych artykułów, zdjęć, filmów, fanpage’ów czy poradników fotograficznych. Przeglądam książki z malarstwem albo fotografią, żeby się czymś zainspirować. Czytam eseje fotograficzne, moim ulubionym zbiorem jest „O fotografii” Susan Sontag. Aktualnie jestem pod wrażeniem twórczości Chrisa Raina. Słucham też muzyki w ogromnych ilościach, jest dla mnie niesamowicie ważna. Dobra muzyka napędza do działania lub wprawia w melancholijny nastrój, który również jest bardzo twórczy. Staram się co jakiś czas brać udział w jakimś wydarzeniu kulturalnym. Każdy weekend mogłabym spędzać albo na koncercie, albo na jakimś festiwalu fotograficznym, albo na wystawie.
Marysia: W jaki sposób dzielisz się swoją sztuką ze światem?
Magda: Zdjęcia dzielę na dwie kategorie - „dla mnie” i „dla innych”. Te pierwsze są na tyle osobiste, że po prostu nie chcę się nimi dzielić. Swoje myśli, lęki, obawy czy nadzieje przedstawiam za pomocą obrazu. Wklejam je potem do dziennika i dobieram odpowiedni cytat. Druga kategoria również jest osobista, ale nie w takim stopniu. Nie czuję się w nich emocjonalnie obnażona. Pokazuję w zdjęciach siebie. Ważne jest dla mnie, żeby zdjęcia miały treść i były autentyczne. Za jakiś czas czekają mnie dwie wystawy, na których - dzięki Pani Gabrieli Rokosz - będę miała szansę pokazać kilka swoich prac fotograficznych.
Marysia: Co dla Ciebie znaczy być artystą?