Zadużenie
czyli wybuh w jenzykowym labolatorium miłości
zdycham do Ciebie – szczelam w Ciebie zwrokiem
skakam z
radości spadam głowom w dół
chciałbym abyś była nade mną pode mną
przede mną zade mną – serce pęka wpuł
cały wiat świruje a kłyśli się mębią
a ty gujesz żumę i nie mówisz nic
oszcza Twoich spojrzeń serce moje szczępią
zapytam na forum jak i gdzie mam rzyć
Ty – kochać nie umisz – ja Ci już nie wieżę –
a w każdym mąć razie nie rozumisz nic
Oziembła Klórewno – we mnie dżemie zwieżę
a Twoje uczócia to chejt fejk i pic
dla Ciebie charuję – w łykent walę tynki
a Ty wciąsz powtażasz że piniąc to nic
więc piszę na lusczsze resztkom Twojej szminki –
Dórna
Polonistko! Zaczyna mnie mglić!
Jacek
Molęda