Olivia Lipiec


* * *

babie lato, babie jesień
babie każda pora roku
bo to baba, właśnie baba
słońce budzi na złość zmroków

bo to baba oceanom
śpiewa tęsknie piękne pieśni
bo to baba tuli chłopa
kiedy trzecią noc już nie śpi

bo to babie rosną kwiaty
bo to babie śpiewa ptak
babie chłop i babie życie
babie lato, babi świat



* * *

Życie ja kocham Cię skrycie,
od tych pagórków po pola
przez grudzień maj czerwiec styczeń
do grobu aż od przedszkola

Życie ja kocham Cię całe
od lat śląc Ci listy miłosne
czcząc spokój i ruchy mórz śmiałe
i każdą kolejną wiosnę
Życie kocham Cię ciałem
przez mniejsze i większe kroki
gdy tańczę z młodzieńczym zapałem
gdy starość podbiera widoki

Życie kocham Cię duszą
modlitwą,  słowem, myślami
gdy gwiazdy Twych oczu mnie wzruszą
gdy swym żywiołem mnie mamisz

kocham Cię wreszcie i sercem
póki ma możność bicia
bo z każdym kolejnym czerwcem
ubywa mi Ciebie do życia



* * *

lubię obserwować jak rumieni się powoli
etapami
jakby delektując się jej namiętnością
jak oblewa się słodkim, niczym kryształ miodu zachodem
by rozmarzona kładła się spać
promieniejąc
lubię gdy pisze jej pieśni
podsłuchać
jak pośród poranków nuci unosząc się z mgłami
jak w tańcu kołysze się lekko
tuląc jej zapach, ciepły zapach
uwielbiam patrzeć jak się rumieni
układa obrazy, co dnia chwyta pędzel
jak słucha w milczeniu jej wspomnień
jej łzy rozlewane za wszystkie przygasłe
przyjaciół dusze
tęsknotą przejęte przyjmuje żale

i pisze jej wiersze
szumem swych liści, kołysaniem, śpiewem
całując ją w czoło
każdym ze swych promieni
wyznaje jej gorąco

kocham cię jesieni.



ANIOŁ STRÓŻ
 
przylatywał co dnia
i szukał ziaren podkładanych
celowo każdego wieczora
nie zawsze dostrzegałam jego obecność
czasem kątem oka
chwytałam ruch białych skrzydeł
lub z daleka dochodziło mnie
wdzięczne gruchotanie
czy szelest piór

tak naturalnym stała się jego
cicha bytność
aż człowieczym zwyczajem
przekonana o stałości
o wierności

podkładałam o jedno ziarenko mniej
oszczędzając co wieczór
aż z czasem zaprzestałam karmienia
mój przyjaciel jednak przychodził
i co dzień o zachodzie słońca
czekał ziarna
stając się coraz słabszym
niedawno zauważyłam, że czegoś mi brakuje
a góra pokarmu w pustym miejscu
na nic się zdała
biały gołąb nie wrócił