niedziela, 4 października 2020

"Echø" na płycie [WYWIAD]

Zespół "Echø"

Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Lis (nasi absolwenci), Michał Pyszczek to trzej młodzi członkowie zespołu „Echø” – grupy muzycznej, która na początku tego roku wydała swoją debiutancką płytę. Można ją kupić za pośrednictwem oficjalnej strony zespołu.   

Pierwsza płyta młodych muzyków. 

Z zespołem „Echø” o ich debiutanckiej płycie rozmawia Joanna Brzenczka:  

Jaka jest historia Waszego zespołu? Skąd wziął się pomysł na wspólne tworzenie muzyki?

Tomek: Jesteśmy młodymi muzykami, grającymi przeważnie akustyczne dźwięki, otulone delikatnym i ciepłym wokalem z elementami poezji. Wcześniej znaliśmy się z innych zespołów muzycznych. Nasza grupa powstała w 2017 roku w Kuźni Raciborskiej, gdzie pod skrzydłami instruktora Sławomira Rybińskiego tworzyliśmy piosenki.

Dlaczego gracie?

Tymek: Gramy, bo sprawia nam to przyjemność. Jest to taka odskocznia od teraźniejszości, a jednocześnie wyrażenie siebie poprzez muzykę i teksty.

Co swoją muzyką chcecie przekazać swoim słuchaczom?

Tomek: Każdej piosence przyświeca jakiś inny cel, każda jest inna. Interpretacja i odbiór nie zależy od nas. Nadajemy piosence tylko szkic, aby każdy człowiek z osobna mógł go „dokończyć" po swojemu.

Michał: Przykładowo, „Księżycowa metropolia" opowiada o ucieczce i o własnym miejscu w świecie. Nie narzucamy, co jest tym miejscem, przedstawiamy tylko nasz punkt widzenia.


Jak wygląda proces tworzenia jednego utworu?

Tomek: Stopniowo. Zazwyczaj ja wychodzę z pomysłem na piosenkę, Michał dogrywa do tego perkusję… Po prostu razem staramy się to jakoś połączyć. Na końcu Tymek pisze tekst, a potem zaczyna się proces tak zwanego „dopinania na ostatni guzik”, czyli ćwiczenia utworu do momentu, w którym będzie gotowy do przedstawienia na żywo.  

Czy macie jakiś zespół muzyczny lub wokalistę, którym szczególnie się inspirujecie? Kto jest Waszym największym muzycznym autorytetem?

Michał: U mnie jest to muzyka lat 70. i 80. Szczególnie inspirującą grupą z tego okresu jest, moim zdaniem, legendarny zespół „Queen". Jeśli chodzi o autorytety, to jest to John Bonham z zespołu Led Zeppelin oraz Ringo Starr z The Beatles.

Tomek: John Mayer to gitarzysta, który najbardziej mnie inspiruje, a jeśli chodzi o zespół, to ciężko mi taki wymienić, ze względu na dużą ilość bardzo dobrze brzmiących grup. Mogę jednak szczerze powiedzieć, że jednym z moich faworytów jest „Clock Machine".

Tymek: Ja jestem zwolennikiem raczej polskich brzmień. Aktualnie chyba najbardziej przemawia do mnie wielokrotnie nagrodzony za swoje osiągnięcia muzyczne Błażej Król wraz z całym zespołem „KRÓL".

Jaki aspekt działalności Waszego zespołu jest dla Was najtrudniejszy?

Tomek: Na dzień dzisiejszy chyba spotkać się w trójkę na próbę. Każdy z nas ma swoje życie i swoje zajęcia, dodatkowo w grę weszła pandemia i utrudnione wyjście z domu…

Jak myślicie, co o Was mówią Wasze utwory?

Tymek: Nie mamy na to wpływu i to nie nam oceniać takie rzeczy. Nasze utwory są bardzo niedosłowne i wolne w interpretacji. Można powiedzieć, że uniwersalne, przez co każdy może je przesiać przez swoje doświadczenia.  

W tym roku wydaliście swoją debiutancką płytę. Jak wyglądał proces powstawania tego albumu?

Michał: Płyta powstawała w zasadzie rok i to był bardzo intensywny muzycznie czas. Chłopaki najpierw grali we dwójkę, potem doszedłem ja z perkusją, co też wpłynęło na utwory.

Tomek:  Większość trzeba było przearanżować, na nowo dograć. Cała EP-ka jest też wynikiem cotygodniowych ćwiczeń po kilka godzin, tak aby nagrania poszły bardzo sprawnie, co zresztą się udało.

Jakie są Wasze plany na przyszłość? Czy już gdzieś na horyzoncie widać zalążki nowej płyty albo kolejnych koncertów?

Tymek: Mamy za sobą właśnie dwa koncerty od czasu pojawienia się pandemii koronawirusa. O nowym materiale w tajemnicy powiem, że niedługo, mamy nadzieję, wystartujemy z hukiem.

Jak pandemia koronawirusa wpływa na działalność „Echa”?

Michał: Nie mogliśmy spotkać się na próby, nie graliśmy koncertów, więc było ciężko, ale też nie staliśmy w miejscu. Każdy z nas intensywnie pracował w domu, a sprawy zespołowe opracowywaliśmy za pośrednictwem Internetu.

Na razie piszecie i śpiewacie piosenki głównie w języku polskim. Czy zastanawialiście się może, aby kiedyś nagrać jakiś utwór na przykład w języku angielskim?

Tymek: Nie wykluczamy opcji powstawania takich utworów w przyszłości, szczególnie po pierwszym międzynarodowym koncercie w Ostravie. 

Jakie miejsce w Waszym prywatnym życiu zajmuję muzyka?

Tomek: Dla mnie – miejsce pierwsze, szczególnie że ostatnio muzykę również produkuję.

Michał: Ja od zawsze miałem styczność z muzyką, także ciężko mi określić jej miejsce. Jest już raczej codziennością, od dziecka - za sprawą szkoły muzycznej oraz rodziców.

Tymek: Tak jak u Michała, najpierw muzykę zaszczepili mi rodzice, a później już sam odkrywałem ten świat. Stała się już taką przyjemną codziennością.

Tymek (wokal) - rozpoczyna studia w zakresie arteterapii (terapii sztuką).
Tomek (gitara akustyczna, gitara elektroniczna)- student ratownictwa medycznego, w wolnych chwilach ogląda mecze piłkarskie.

Michał Pyszczek (perkusja) - świeżo upieczony student informatyki, fan futbolu, aktywny perkusista; wystąpił na Stadionie Narodowym oraz na gali Empik przy takich artystach, jak Dawid Podsiadło czy Paweł Domagała.